O świątecznym stole wigilijnym krążą legendy. Nie dość, że powinno być syto, to jeszcze tłusto. Tak jednak być nie musi – oto triki, które sprawią, że na pasterkę każdy pójdzie lekki jak sarenka!
Jeszcze niedawno nikt sobie nie wyobrażał, aby na wigilijnym stole nie pojawiły się ryba – po grecku, śledzie w śmietanie lub oleju, smażony karp itd. – i pierogi zalewane masłem z cebulką. A na drugi i trzeci dzień świąt kurczak pieczony, ziemniaki w tłustym sosie, a także wyczekiwany przez cały rok – bigos! Takie potrawy są jednak bardzo ciężkostrawne.
Proces trawienia rozpoczyna się już w jamie ustnej. Czas tego procesu jest jednak zależny od tego, co jemy. Może trwać od 15 do nawet 30 godzin! Wpływa bezpośrednio na układ pokarmowy, krwionośny oraz moczowy.
Szczególnie ciężko organizm trawi pokarmy mrożone, ale także pieczone i smażone mięso (np. kurczak pieczony czy smażony karp), słodkie przekąski (pierniki, czekolada, cukierki), a także potrawy grzybowe – co w kontekście świąt jest szczególnie istotne. W przypadku ryb szczególnie ciężkostrawne są te, które podawane są w oleju czy zalewie octowej. Podobnie jest z konserwami: sardynkami, śledziami czy tuńczykiem.
Należy także wspomnieć, że niektóre rośliny również zalegają w naszym organizmie. Żołądek ma poważne problemy z przetrawieniem roślin strączkowych, takich jak: niełuskana soczewica, ciecierzyca, fasola biała oraz groch.
Wyświetl ten post na Instagramie
Niezbyt dobrem wyborem są również fast foody, alkohol, mocna kawa, napoje słodzone i dania przygotowywane na głębokim oleju.
Jeżeli mamy problemy z trawieniem, organizm da nam o tym znać poprzez takie objawy jak: bóle brzucha, wzdęcia, zaparcia, biegunki, nudności, wymioty i uczucie ciężkości.
Jednym z największych paradoksów świąt jest przekształcanie zdrowych dań w ciężkostrawne, tłuste i ciążące na żołądku potrawy. Dzieje się tak zwłaszcza z rybami. Przypomnijmy, że ryby to źródło wielonienasyconych kwasów tłuszczowych (omega-3), witamin A, D, E oraz części z grupy witamin B. Ponadto zawierają magnez, wapń, potas, żelazo, selen, miedź i mangan. Dlatego świetnie wpływają na pracę serca, ciśnienie oraz krążenie krwi.
Problem się pojawia, gdy zalewamy ryby olejem i podajemy je w panierce. Ich kaloryczność jest wtedy diabolicznie wysoka i te same dania, które w normalnej sytuacji nie powinny nam zaszkodzić, teraz ciążą na żołądku.
Odpowiednią alternatywą będzie zatem podawanie ryb pieczonych oraz przygotowanych na parze. W takiej sytuacji zachowujemy wszystkie wartości odżywcze dania, nie dodając żadnych elementów ciężkostrawnych.
O tym, co należy wyeliminować, wspomnieliśmy powyżej. Wypada jednak wspomnieć, również o tym, co będzie dla nas korzystne.
Sięgajmy chętnie i często po poniższe przyprawy:
zdj. główne: Kelsey Chance/unsplash.com